Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
jej maż, dojechał skądś, patrzy na nas. W oczach nie ma nic, zupełnie. Stoi i patrzy. Nie myśli. Chude plecy dziecka, jeszcze przed chwila zimne i sztywne, są już niemal gorące i nagle czuję, jak jego ciało mięknie, poddaje się, rozpływa na twardej leżance. Ona patrzy na mnie niemal z triumfem, jakby chciała mi powiedzieć - "Nauczyłaś się czegoś dzisiaj". U nosa wisi jej kropelka płaczu, kształtna, przezroczysta, błyszcząca jak kryształ owy żyrandol. Co tak piszczy? Rozprasza mnie. Cholera. Wierci mi dziurę w głowie. Co to jest? Co tak nieznośnie piszczy... Jest! Wreszcie! Mam ja. Leżała obok fotela. Naciskam zielony guzik, nie
jej maż, dojechał skądś, patrzy na nas. W oczach nie ma nic, zupełnie. Stoi i patrzy. Nie myśli. Chude plecy dziecka, jeszcze przed chwila zimne i sztywne, są już niemal gorące i nagle czuję, jak jego ciało mięknie, poddaje się, rozpływa na twardej leżance. Ona patrzy na mnie niemal z triumfem, jakby chciała mi powiedzieć - "Nauczyłaś się czegoś dzisiaj". U nosa wisi jej kropelka płaczu, kształtna, przezroczysta, błyszcząca jak kryształ owy żyrandol. Co tak piszczy? Rozprasza mnie. Cholera. Wierci mi dziurę w głowie. Co to jest? Co tak nieznośnie piszczy... Jest! Wreszcie! Mam ja. Leżała obok fotela. Naciskam zielony guzik, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego