ukazując swoje walizki.<br>Z punktu kontroli granicznej wyszedł oficer WOP. Wręczył Fryderykowi jego paszport, zasalutował, a potem kiwnął dłonią w kierunku żołnierza, dając mu znak, że może podnieść szlaban. A więc Fryderyk miał wolną drogę: Jeszcze chwilę i wjedzie na most na Odrze, zniknie nam z oczu. Na zawsze. Zwycięski, triumfujący.<br>- Niech pan coś zdziała, niech pan zatrzyma Fryderyka - szeptali gorączkowo chłopcy.<br>Lecz, o dziwo, Fryderyk nie śpieszył się z przekroczeniem granicy. Ba, wyglądało tak, jakby specjalnie opóźniał swój odjazd z Polski. Podniósł maskę swego forda i pochylił się nad silnikiem. Sprawiał wrażenie, że nagle stwierdził w swym wozie jakąś awarię