daje upust swoim frustracjom i złościom. W domowym piekle ujawniają się jednak chwile, z których wyczytać można, że cała jej szamotanina podszyta jest miłością i lękiem o przyszłość syna.<br><br>Podczas projekcji młoda publiczność zarykuje się ze śmiechu, bo też chętnie dołożyłaby starym za ich ustawiczne zrzędzenie. Wydaje się, że autor triumfuje. Miał odwagę pokazać to, co dzieje się za drzwiami wielu domów. Ale pojawia się ostatnia brutalna scena, dokręcona, jak przyznał reżyser, kilka miesięcy po zrobieniu filmu. Matka uczesana, wymalowana siada z synem na kanapie, a on pyta: co sądzisz o moim filmie. I matka zaczyna się usprawiedliwiać, zaczyna go przepraszać