Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
niepokoi mnie to. Musiała obmyślić jakąś grubą nikczemność.
To było zresztą zupełnie jasne, że od dnia wizyty w zamku, kiedy to pani Romeyowa nie zabrała jej ze sobą, mimo wyraźnych przymówek, Marylka hodowała w sercu cichą nienawiść.
- Ty zawsze coś podejrzewasz - oburzyła się Gabi. Strasznie jesteś niewierny Tomasz. Trzeba koniecznie trochę więcej ludziom ufać.
- Ach, Gabi, do łez mnie rozczulasz. Czemuż nie byłem pod twoim wpływem od kolebki, z jakim zaufaniem ssałbym mleko z butelki!
- Co za głupi z ciebie chłopiec - obraziła się Gabi.
Do pokoju weszła Marylka w stanie kwitnącym. Aż światło się rozeszło od jej niebieskiej sukienki z falbanami
niepokoi mnie to. Musiała obmyślić jakąś grubą nikczemność. <br>To było zresztą zupełnie jasne, że od dnia wizyty w zamku, kiedy to pani Romeyowa nie zabrała jej ze sobą, mimo wyraźnych przymówek, Marylka hodowała w sercu cichą nienawiść. <br>- Ty zawsze coś podejrzewasz - oburzyła się Gabi. Strasznie jesteś niewierny Tomasz. Trzeba koniecznie trochę więcej ludziom ufać. <br>- Ach, Gabi, do łez mnie rozczulasz. Czemuż nie byłem pod twoim wpływem od kolebki, z jakim zaufaniem ssałbym mleko z butelki! <br>- Co za głupi z ciebie chłopiec - obraziła się Gabi. <br> Do pokoju weszła Marylka w stanie kwitnącym. Aż światło się rozeszło od jej niebieskiej sukienki z falbanami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego