Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
podczas śledztwa, i źle później zestawiona noga zawsze mu dokuczała przy dłuższym chodzeniu. Z sercem też się czuł ostatnio nie najlepiej. Oddychał teraz z prawdziwą ulgą. Parność przedburzowa już ustąpiła, powietrze szybko się odświeżało i z głębi podwórza, z ogrodu, niósł się orzeźwiający zapach wilgotnej ziemi i listowia.
Tamci dwoje, trochę jeszcze zadyszani pośpieszną ucieczką przed ulewą, otrzepywali z ubrań wodę. W półmroku, który ogarniał i tak dość mroczną sień, przypominali duże i gwałtownie się trzepoczące ptaki.
- Widzisz - zaczęła z akcentem wyrzutu kobieta - mówiłam ci, żebyś wziął na wszelki wypadek parasol...
Mężczyzna w milczeniu wygładzał klapy palta. Błysnęło akurat i krótki
podczas śledztwa, i źle później zestawiona noga zawsze mu dokuczała przy dłuższym chodzeniu. Z sercem też się czuł ostatnio nie najlepiej. Oddychał teraz z prawdziwą ulgą. Parność przedburzowa już ustąpiła, powietrze szybko się odświeżało i z głębi podwórza, z ogrodu, niósł się orzeźwiający zapach wilgotnej ziemi i listowia.<br>Tamci dwoje, trochę jeszcze zadyszani pośpieszną ucieczką przed ulewą, otrzepywali z ubrań wodę. W półmroku, który ogarniał i tak dość mroczną sień, przypominali duże i gwałtownie się trzepoczące ptaki.<br>- Widzisz - zaczęła z akcentem wyrzutu kobieta - mówiłam ci, żebyś wziął na wszelki wypadek parasol...<br>Mężczyzna w milczeniu wygładzał klapy palta. Błysnęło akurat i krótki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego