Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
lepiej nie dotykać, a cóż dopiero wywlekać na jaw pod błahym pozorem
zaspokojenia własnej ciekawości co do natury tego urazu, który
zwichrował mi rękę.
Nie wolno było dalej w to wnikać.
Zwłaszcza że pod jednym względem nie miałem wątpliwości - wszak
to moje wyznanie naprowadziło myszkujące we mnie igły na właściwy
trop.
Chwała Bogu, starczyło mi odwagi.
Wówczas dokonała się symbioza, bez której technika medyczna, choćby najbardziej
wyrafinowana, jest zaledwie techniką, niczym
więcej.
Oszałamiająca symbioza Psyche z Techniką.
Wtedy na naszych oczach zaczynają dziać się cuda, odkrycia
zrodzone nie przez przypadek, lecz dzięki woli wnikania w tajemnice
ożywionej materii, dzięki wyzwoleniu inteligencji
lepiej nie dotykać, a cóż dopiero wywlekać na jaw pod błahym pozorem<br>zaspokojenia własnej ciekawości co do natury tego urazu, który<br>zwichrował mi rękę.<br> Nie wolno było dalej w to wnikać.<br> Zwłaszcza że pod jednym względem nie miałem wątpliwości - wszak<br>to moje wyznanie naprowadziło myszkujące we mnie igły na właściwy<br>trop.<br> Chwała Bogu, starczyło mi odwagi.<br> Wówczas dokonała się symbioza, bez której technika medyczna, choćby najbardziej <br>wyrafinowana, jest zaledwie techniką, niczym<br>więcej.<br> Oszałamiająca symbioza Psyche z Techniką.<br> Wtedy na naszych oczach zaczynają dziać się cuda, odkrycia<br>zrodzone nie przez przypadek, lecz dzięki woli wnikania w tajemnice<br>ożywionej materii, dzięki wyzwoleniu inteligencji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego