jak wahadło od cierpienia do ulgi, uzyskiwanej przez spożycie alkoholu. Skoro pacjenci uczą się dawać sobie radę bez sztucznego uśmierzania cierpienia, to nie muszą pić i nie rodzi się cierpienie wywołane piciem i jego konsekwencjami. Wahadło przestaje się wahać. Dobrze mówię?&lt;/&gt;<br>&lt;who3&gt;Anka: Świetnie, możemy iść dalej. Następny krok to znów tropienie: wyszukiwanie w swojej alkoholowej przeszłości przykładów manipulowania uczuciami, czyli świadomego i celowego używania alkoholu do poprawiania nastroju. W Akademii - gdzie indziej też - i na ten temat są wykłady. Jak poprzednio pacjenci dostają streszczenie do ręki i piszą każdy o sobie, podając mniej więcej po dziesięć konkretnych sytuacji z historii swego