z siebie warstwy piany, wiedzieli, że w użyciu jest gaśnica przeciwpożarowa, ale oni również sądzili, że tę gaśnicę Lesio w tajemniczych celach przyniósł do biura i w równie tajemniczych celach nagle zużytkował. Zagadkowość sytuacji zwiększał fakt, że sam pozostał w zasięgu jej działania.<br>- Coś trzeba zrobić, szyby wytłucze! - powiedział z troską kierownik pracowni, kiedy wąż piany śmignął po oszklonych drzwiach.<br>Natychmiast potem z korytarza dobiegł brzęk i łoskot, słyszalny nawet przez ogłuszający syk.<br>- Co on tam robi, do cholery?! - zdenerwował się naczelny inżynier. - Co on tłucze, przecież tam nic nie ma!<br>- Żyrandol - zaraportował tragicznie blady z przejęcia Włodek, który, uchyliwszy na