cierpią na wewnętrzną frustrację.</><br><br><div type="art"><br><au>Ewa Berberyusz</> <tit>"Alfabet Giedroycia"</><br><br>Jego autora nie muszę przedstawiać.<br>Jest nim legendarny redaktor paryskiej "Kultury", Jerzy Giedroyc.<br>"Alfabet" "kroję" ze skrawków notatek, fragmentów listów, strzępków nagrań, zapamiętanych rozmów, jakie z nim prowadziłam w latach 1991-94.<br>Wobec ludzi Giedroyc potrafi być lodowaty albo niezwykle ciepły i troskliwy. Nigdy małostkowy. Wobec faktów konkretny.<br>Nie przechodzi mu, co prawda, przez usta słowo "przepraszam", ale sygnalizuje je we właściwy sobie sposób.<br>W głoszonych opiniach, w zamieszczanych tekstach nigdy nie kieruje się "względami", co czyni jego sądy jednoznacznymi i, bywa, bezwzględnymi.<br>To, co dla mnie jest w nim wyjątkowo ważące, to