Cóż więc dziwnego w tym, że zboczył?<br>Może do kobiet był nieśmiały,<br>że źle skierował swe zapały?<br>Może go zwiedli ministranci,<br>mali, lubieżni buzeranci?<br>Jakkolwiek było, ona zdoła<br>go z zaklętego wywieść koła!<br><br>Już od tygodnia go nawraca.<br>Lecz - Boże mój - cóż to za praca!<br>Jakaż to orka, pot i trud!<br>Ach, żeby choć rozkoszy ciut!<br>Niewprawny w grach z odmienną płcią,<br>Louis w szaleństwo wpędza ją.<br>Obca mu żeńska topografia,<br>myli się stale i źle trafia,<br>a gdy go sama naprowadza -<br>zlituj się, Boże - gdzież on wsadza!<br>Doprawdy, wszystko musi sama<br>robić, jak niania albo mama!<br>Najgorzej jest, gdy chce