Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
na wprost ciebie siedział,
Wzrok mój, nagle zlękniony, to samo powiedział.


* * *

Po ciemku, po ciemku łkasz,
Bezradność twych łez rozumiem!
Schorzałą śmiertelnie twarz
Radośnie całować umiem.

Do końca nie zbraknie mąk,
Do końca wystarczy mocy!
Zmarniałych, zmarniałych rąk
Potrafię pożądać w nocy!

Oględnie z rozkoszy mdlej
Tą piersią, co z trudem dyszy!
Do śmierci, do śmierci twej
Wraz z tobą nawykam w ciszy.


WARKOCZ

Znowu nędza do ucha nam śpiewa,
I tej śpiewki słuchamy bezradnie.
W piecu reszta dopala się drzewa -
A co jutro uczynić wypadnie?

Mówię do cię z koślawym uśmiechem:
"Mam ja trąby, fujary, organy,
Śpiewak ze mnie, co
na wprost ciebie siedział,<br>Wzrok mój, nagle zlękniony, to samo powiedział.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;* * *<br><br> Po ciemku, po ciemku łkasz,<br>Bezradność twych łez rozumiem!<br> Schorzałą śmiertelnie twarz<br>Radośnie całować umiem.<br><br> Do końca nie zbraknie mąk,<br>Do końca wystarczy mocy!<br> Zmarniałych, zmarniałych rąk<br>Potrafię pożądać w nocy!<br><br> Oględnie z rozkoszy mdlej<br>Tą piersią, co z trudem dyszy!<br> Do śmierci, do śmierci twej<br>Wraz z tobą nawykam w ciszy.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;WARKOCZ&lt;/&gt;<br><br>Znowu nędza do ucha nam śpiewa,<br>I tej śpiewki słuchamy bezradnie.<br>W piecu reszta dopala się drzewa -<br>A co jutro uczynić wypadnie?<br><br>Mówię do cię z koślawym uśmiechem:<br>"Mam ja trąby, fujary, organy,<br>Śpiewak ze mnie, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego