więcej godzinę. Czasami, przypatrując się w tym czasie twarzy Kasi, miałem wrażenie, że się zasłuchała. Wiem, że to idiotyczne, że przecież nie mogła mnie słyszeć, ale wiem też, że czekała na te historyjki, i wiem, że przygotowywałem je dla niej. Dla niej, dla niego, dla nich. Często miałem wrażenie, że trudno jest to oddzielić. Tego wieczoru, kiedy między nimi pierwszy raz w mojej obecności odbyło się coś w rodzaju kłótni, zostałem trochę dłużej. Wyłącznie po to, żeby się dowiedzieć, o co poszło. Kiedy zapytałem Pawła jeszcze raz, rozpłakał się.<br>- Ona jest tak ciężko chora - szlochał. - Tak strasznie chora. Nie wiem, jak