mówiła z nikim o Felku. <br><br>Jakby tylko wyszedł do roboty i miał wieczorem powrócić <br>albo jakby go nigdy nie było. <br><br>Inne dzieci i sublokatorzy wspominają ciągle Felka. Troszczą <br>się, co z nim teraz jest, co mu grozi i za co go właściwie <br>wzięli. Większość żałuje go, a Jasiński <br>powiada, że trudno: jak sobie kto pościele, tak się wyśpi, <br>i jak kto szuka guza, to go znajdzie. <br><br>Ale Adela - nic. <br><br>Rano, jak zwykle, wstanie, ubierze młodsze dzieci i idzie z nimi <br>do ogrodu. Wróci, zgotuje obiad, nakarmi je, a potem pierze, <br>zamiata izbę, lata albo ceruje. Ale żeby kiedy zagadnęła <br>kogo o