Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
spędzanych nad filiżanką herbaty w lśniących czystością kawiarniach, które znajdują się przy każdym muzeum.
W ten sposób ku niezmiernej radości usłyszeliśmy któregoś z sypiących śniegiem dni:
- Państwo z Polski, cóż za niespodzianka! - I zaraz w odpowiedzi na nasz Gdańsk: - A my z Melbourne!
Powiedzenie, że świat jest mały, to oczywiście truizm. Można nawet zażartować, że truizm oczywisty, niemniej jednak banałek uroczy. Widząc złocisty napis RUSSKIJE KNIGI weszliśmy oczywiście niejako z obowiązku, pamiętając, że "russkije knigi" mają pewien zupełnie określony udział w realizacji naszej eskapady.
- Oczywiście, oczywiście - zapewniał mnie we wcale nie najgorszej mowie Puszkina skośnooki biegacz. - Mamy wszystko. Wszystko. Proszę siadać
spędzanych nad filiżanką herbaty w lśniących czystością kawiarniach, które znajdują się przy każdym muzeum.<br> W ten sposób ku niezmiernej radości usłyszeliśmy któregoś z sypiących śniegiem dni:<br> - Państwo z Polski, cóż za niespodzianka! - I zaraz w odpowiedzi na nasz Gdańsk: - A my z Melbourne!<br> Powiedzenie, że świat jest mały, to oczywiście truizm. Można nawet zażartować, że truizm oczywisty, niemniej jednak banałek uroczy. Widząc złocisty napis RUSSKIJE KNIGI weszliśmy oczywiście niejako z obowiązku, pamiętając, że "russkije knigi" mają pewien zupełnie określony udział w realizacji naszej eskapady.<br> - Oczywiście, oczywiście - zapewniał mnie we wcale nie najgorszej mowie Puszkina skośnooki biegacz. - Mamy wszystko. Wszystko. Proszę siadać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego