plami ciemną krwią.<br>Dlaczego się boisz, skoro wiesz, że jesteś śmiertelny?<br>Zbyszek stoi nade mną z tą kartką papieru, Henia kładzie mi na czoło zimny okład. Znowu coś nie tak, myślę, próbując wyrównać oddech. Spoglądają na mnie jak na trupa, jak na przeszłość, czuję się na tym materacu jak w trumnie, zaraz zacznie się głucha praca gwoździ, modlitwy i łez. <br>Ale to jeszcze nie koniec, przechodzę z rąk do rąk całkiem nieważny, nieważki, i w takim stanie mam dokonać wyboru, wyraźnie słyszę polecenie Heni, muszę wybrać jeden z pięciu obrazów wiszących na przeciwległej ścianie. Po prostu wskazać palcem, który chciałbym mieć