Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
to czeka.
- Będziesz żałował, Jasiu. Zmęczony jestem. Źle śpię w nocy i ciągle śnią mi się koszmary. Wczoraj na przykład jacyś mnisi w czarnych habitach odprawili żałobne modły nad moim katafalkiem, a ja nie mogłem wydobyć głosu, żeby ich zawiadomić, że jestem żywy. Obudziłem się z wrzaskiem, kiedy nakładali wieko trumny. Co ty na to, Jasiu?
- Własny pogrzeb to dobry znak. Będziesz długo żyć.
- Albo drugi sen z tej samej parafii - ciągnął dalej Zdzisio, spragniony widać współczucia. - Leżę martwy na stole, a moja żona telefonuje gdzie się da, żeby zdobyć trumnę, ale trumny nigdzie nie ma. Moja żona rozwściecza się coraz
to czeka.<br> - Będziesz żałował, Jasiu. Zmęczony jestem. Źle śpię w nocy i ciągle śnią mi się koszmary. Wczoraj na przykład jacyś mnisi w czarnych habitach odprawili żałobne modły nad moim katafalkiem, a ja nie mogłem wydobyć głosu, żeby ich zawiadomić, że jestem żywy. Obudziłem się z wrzaskiem, kiedy nakładali wieko trumny. Co ty na to, Jasiu?<br> - Własny pogrzeb to dobry znak. Będziesz długo żyć.<br> - Albo drugi sen z tej samej parafii - ciągnął dalej Zdzisio, spragniony widać współczucia. - Leżę martwy na stole, a moja żona telefonuje gdzie się da, żeby zdobyć trumnę, ale trumny nigdzie nie ma. Moja żona rozwściecza się coraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego