Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
powąchamy.
- Gdybyś się podniosła na palcach, tobyś widziała zaraz za murem bardzo duże pola, słupy telegraficzne i drogę, która idzie gdzieś daleko, daleko.
W pogodny dzień widać tam na wzgórzu białe miasteczko, tam się urodził mój tatuś.
Przypatrzywszy się pilnie zabitemu pod murem, dzieci pogładziły pień jarzębiny i poszły pod trupiarnię, na murawnik.
- Ja wiem. To jest zabity jego tatuś.
- Nie. To nie jest jego tatuś. Jego tatuś był wysoki.
- Właśnie. On był wysoki, ale upadł.
- Tak? - Nie, to nie jest mój tatuś.
Tatuś ma wrócić dziś w nocy.
- Złoty ptaszek w czarnym lesie... - wołała dziewczynka.
- To ja jestem złoty ptaszek
powąchamy.<br>- Gdybyś się podniosła na palcach, tobyś widziała zaraz za murem bardzo duże pola, słupy telegraficzne i drogę, która idzie gdzieś daleko, daleko.<br>W pogodny dzień widać tam na wzgórzu białe miasteczko, tam się urodził mój tatuś.<br>Przypatrzywszy się pilnie zabitemu pod murem, dzieci pogładziły pień jarzębiny i poszły pod trupiarnię, na murawnik.<br>- Ja wiem. To jest zabity jego tatuś.<br>- Nie. To nie jest jego tatuś. Jego tatuś był wysoki.<br>- Właśnie. On był wysoki, ale upadł.<br>- Tak? - Nie, to nie jest mój tatuś.<br>Tatuś ma wrócić dziś w nocy.<br>- Złoty ptaszek w czarnym lesie... - wołała dziewczynka.<br>- To ja jestem złoty ptaszek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego