Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
lat czterokrotnie zmieniali się prokuratorzy prowadzący sprawę (żaden nie pracuje już w prokuraturze). Cztery lata temu jeden prokurator został upomniany przez przełożonych za opieszałość.
Postępowanie przez lata toczyło się bez nadzoru prokuratury okręgowej - o śledztwie prokuratura okręgowa dowiedziała się dopiero w sierpniu tego roku.
Gdy prokuratura zaczęła sprawdzać dlaczego śledztwo trwa tak długo okazało się, że w aktach są dwie opinie biegłych, którzy różnie wycenili straty Juventuru. Właśnie te różnice sprawiły, że kilka miesięcy temu prokuratura postanowiła zadać biegłym dodatkowe pytania - prokuratorom z Żoliborza pozwoliła z kolei na wymówkę, dlaczego przez tyle lat nie mogli skończyć sprawy.
Część zarzutów wobec Ungiera
lat czterokrotnie zmieniali się prokuratorzy prowadzący sprawę (żaden nie pracuje już w prokuraturze). Cztery lata temu jeden prokurator został upomniany przez przełożonych za opieszałość.<br>Postępowanie przez lata toczyło się bez nadzoru prokuratury okręgowej - o śledztwie prokuratura okręgowa dowiedziała się dopiero w sierpniu tego roku.<br>Gdy prokuratura zaczęła sprawdzać dlaczego śledztwo trwa tak długo okazało się, że w aktach są dwie opinie biegłych, którzy różnie wycenili straty &lt;name type="org"&gt;Juventuru&lt;/&gt;. Właśnie te różnice sprawiły, że kilka miesięcy temu prokuratura postanowiła zadać biegłym dodatkowe pytania - prokuratorom z &lt;name type="place"&gt;Żoliborza&lt;/&gt; pozwoliła z kolei na wymówkę, dlaczego przez tyle lat nie mogli skończyć sprawy.<br>Część zarzutów wobec &lt;name type="person"&gt;Ungiera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego