nagle tę moją świetlicę<br>I łoże, zmorą szarpane noclegów -<br>A mnie - zazdrosną o głąb topielicę -<br>Zmień w zwierciadlaną rusałkę, bym ciało,<br>Samo się w sobie co chwila widzące,<br>Bawiła pląsem, aż w pył się roztrącę<br>O śmierć, jak perła o perłę zuchwałą!</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>NAMOWA</><br><br>Ty nie słuchaj, dziewczę moje, starej matki<br>trwożnych rad!<br>Jej się złoci - próg rodzinny, nam się złoci - cały<br>świat!<br><br>Co ją nęci - nas przeraża! Nienawiścią do niej spłoń -<br>Nienawiścią, która do ust odtrąconą tuli dłoń...<br><br>Mam ja w piersi - śpiewną burzę, - ty w zanadrzu - wonny los!...<br>Wiedz, że będzie stara matka przeklinała siwy włos!<br><br>W szyb opalu tkwi