Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
jednak, że to zwykłe ludzkie ramiona, od łokci zmieniające się w drewniane szpony, ostre i przed bitwą na nowo odmalowane.
Pod pomostem czekało ze dwudziestu młodych chłopaków - gońców mających roznosić polecenia Pazura w czasie bitwy. Tam też warował karzeł Niegrodaj z psami bojowymi, tam skupili się dobosze i trębacze. Drewnianą trybunę otaczały trzy setki dowodzonych przez Olgomara Łysego czerwońców. Najmężniejszy, najlepiej wyszkolony i najgroźniejszy oddział powstańców. Byli ostatnim odwodem i ostatnią twierdzą Białego Pazura. Ich oczy błyszczały, a usta zacięły się w pogardliwym półuśmiechu. Od wczoraj w powstańczej armii nie wolno było pić żadnych mocnych trunków. Dopiero dzisiejszego ranka wydano każdemu
jednak, że to zwykłe ludzkie ramiona, od łokci zmieniające się w drewniane szpony, ostre i przed bitwą na nowo odmalowane.<br>Pod pomostem czekało ze dwudziestu młodych chłopaków - gońców mających roznosić polecenia Pazura w czasie bitwy. Tam też warował karzeł Niegrodaj z psami bojowymi, tam skupili się dobosze i trębacze. Drewnianą trybunę otaczały trzy setki dowodzonych przez Olgomara Łysego czerwońców. Najmężniejszy, najlepiej wyszkolony i najgroźniejszy oddział powstańców. Byli ostatnim odwodem i ostatnią twierdzą Białego Pazura. Ich oczy błyszczały, a usta zacięły się w pogardliwym półuśmiechu. Od wczoraj w powstańczej armii nie wolno było pić żadnych mocnych trunków. Dopiero dzisiejszego ranka wydano każdemu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego