Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
powiedziała pośpiesznie. - Nie przeszkadzaj sobie, już idę. Dziękuję ci.
Andrzej wsunął obie dłonie w kieszenie spodni. - Nie ma za co! Drobiazg.
Zaczęła wolno schodzić na dół, przytrzymując się poręczy, tak się nagle poczuła niepewna swoich sił. Słyszała jednak, że Andrzej dłuższą chwilę stał na schodach. Dopiero w hallu dobiegło ją trzaśnięcie drzwi.
Rozalia już czekała na nią w kuchni, ubrana do wyjścia, z wielką czarną torbą pod pachą. Głowę miała szczelnie owiniętą ciepłą wełnianą chustką. Otrzymawszy pieniądze wsunęła je natychmiast za stanik.
- Po cóż się Rozalia tak ciepło ubrała? - zdziwiła się pani Alicja. - Przecież to nie zima.
Stara wzruszyła ramionami:
- Już
powiedziała pośpiesznie. - Nie przeszkadzaj sobie, już idę. Dziękuję ci.<br>Andrzej wsunął obie dłonie w kieszenie spodni. - Nie ma za co! Drobiazg.<br>Zaczęła wolno schodzić na dół, przytrzymując się poręczy, tak się nagle poczuła niepewna swoich sił. Słyszała jednak, że Andrzej dłuższą chwilę stał na schodach. Dopiero w hallu dobiegło ją trzaśnięcie drzwi.<br>Rozalia już czekała na nią w kuchni, ubrana do wyjścia, z wielką czarną torbą pod pachą. Głowę miała szczelnie owiniętą ciepłą wełnianą chustką. Otrzymawszy pieniądze wsunęła je natychmiast za stanik.<br>- Po cóż się Rozalia tak ciepło ubrała? - zdziwiła się pani Alicja. - Przecież to nie zima.<br>Stara wzruszyła ramionami:<br>- Już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego