Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
do niej przyjdę.
Kiwnęli głowami na znak, że powiedzą, i wyszli spod kasztana na deszcz. Szli
teraz wiejską drogą nie śpiesząc się. Julek, który był boso, wkraczał w środek
każdej kałuży, Marian obchodził je naokoło.
- Marian? - odezwał się po chwili Julek. - No?
- Spierzemy go, prawda? - Może nie będzie trzeba.
- Będzie trzeba - wyraził nadzieję Julek. - Z takiej wyspy nikt łatwo nie ustąpi
.
Marian milczał, najwidoczniej mało zainteresowany tematem.
- Ty nie lubisz się bić, ja wiem - stwierdził Julek z goryczą.
- Jak mam powód, to się biję. Ale bez powodu to po co?
- Bez powodu też jest przyjemnie. - Jak komu.
Mały skrzywił się lekko
do niej przyjdę.<br> Kiwnęli głowami na znak, że powiedzą, i wyszli spod kasztana na deszcz. Szli <br>teraz wiejską drogą nie śpiesząc się. Julek, który był boso, wkraczał w środek <br>każdej kałuży, Marian obchodził je naokoło.<br> - Marian? - odezwał się po chwili Julek. - No?<br> - Spierzemy go, prawda? - Może nie będzie trzeba.<br> - Będzie trzeba - wyraził nadzieję Julek. - Z takiej wyspy nikt łatwo nie ustąpi <br>&lt;page nr=9&gt;.<br> Marian milczał, najwidoczniej mało zainteresowany tematem.<br> - Ty nie lubisz się bić, ja wiem - stwierdził Julek z goryczą.<br> - Jak mam powód, to się biję. Ale bez powodu to po co?<br> - Bez powodu też jest przyjemnie. - Jak komu.<br> Mały skrzywił się lekko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego