Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
rozległo się głośniejsze łkanie, trzasnęły drzwi i płacz jeszcze krótko zabrzmiał na schodach, potem umilkł. To Stukonisowa wyszła do pracy. Teodozja krzyknęła przez ścianę: "Zaraz, zaraz, studzę herbatę!" Lucjan wyjrzał na pokój; był nieład, łóżka nie posłane. Za zamkniętymi oknami mżył deszczyk, widać było szary skrawek nieba. Na dole ktoś trzepał, mimo deszczu, dywan czy odzież; słychać było głuchy trzask trzciny. Weszła Teodozja, wyniosła i dumna jak zawsze, postawiła na krześle szklankę z mlecznym płynem, talerzyk z chlebem i wędliną, trochę masła tam było. Powiedziała:
- Masz...
- Bądź tak dobra i otwórz trochę okna, jest strasznie duszno.
- Tylko okryj się wyżej kołdrą
rozległo się głośniejsze łkanie, trzasnęły drzwi i płacz jeszcze krótko zabrzmiał na schodach, potem umilkł. To Stukonisowa wyszła do pracy. Teodozja krzyknęła przez ścianę: "Zaraz, zaraz, studzę herbatę!" Lucjan wyjrzał na pokój; był nieład, łóżka nie posłane. Za zamkniętymi oknami mżył deszczyk, widać było szary skrawek nieba. Na dole ktoś trzepał, mimo deszczu, dywan czy odzież; słychać było głuchy trzask trzciny. Weszła Teodozja, wyniosła i dumna jak zawsze, postawiła na krześle szklankę z mlecznym płynem, talerzyk z chlebem i wędliną, trochę masła tam było. &lt;page nr=180&gt; Powiedziała:<br>- Masz...<br>- Bądź tak dobra i otwórz trochę okna, jest strasznie duszno.<br>- Tylko okryj się wyżej kołdrą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego