wczoraj na wyspę? - przerwał jej Julek, ale wcale na odpowiedź nie poczekał. <br>Ula prosi, żebyś do niej przyszła, siedzi w domu, sprząta czy coś tam. Jednym <br>słowem, masz przyjść.<br> Pestka zrozumiała, że nie mają do niej pretensji i chociaż nie mogła pojąć, <br>dlaczego tak się stało, poczuła niezmierną ulgę. Julek trzepał dalej:<br> - Zenek wróci dopiero wieczorem, wyszedł o piątej rano, masz pojęcie? My z <br>Marianem też z nim pójdziemy, będziemy pomagać, ale jutro, już się umówiliśmy. <br>A dzisiaj wyjdziemy naprzeciwko, bo jakby Wiktor...<br> - Czekaj! - przerwała Pestka, patrząc na małego zdumionymi oczami. - To Zenek <br>jest jeszcze na wyspie? - O rany! - krzyknął z