ramiona.<br> <page nr=40><br> Idąc palcami po jej twarzy, po obnażonej szyi, całowałem ją w łokcie i w ramiona.<br> Zaczęła się jeszcze zacieklej bronić, nie dowierzając mi.<br> Gdy ją pocałowałem w usta i ugryzłem w wargę, wyprostowała się i zaczęła pochlipywać.<br> Głaskałem ją po policzkach, po głowie, po zgrubiałej z wysiłku szyi, po trzęsących się w płaczu plecach.<br> Płakała coraz głośniej.<br> Pierwszy raz mówiłem do niej po imieniu, cicho, najciszej, jak umiałem.<br> Pierwszy też raz próbowałem śpiewać kołysankę, modlić się do kogoś świeckiego, żeby ją tylko uciszyć.<br> Nic nie pomagało.<br> Płakała coraz głośniej.<br> Wtedy odsunąłem się od niej obciągając na jej nogi pomiętą sukienkę.<br> Podniosłem