do trzydziestego drugiego roku życia. Wtedy po raz pierwszy zetknąłem się z grupą trzeźwych alkoholików. Nowo powstały Klub Abstynenta w Radzyniu Podlaskim, moim rodzinnym mieście, i grupa Anonimowych Alkoholików, którą założyliśmy, były chyba ostatnią deską ratunku. Wtedy zacząłem trzeźwieć.<br>Myślę, że takie pokazanie siebie - w niemalże każdej fazie picia i trzeźwienia <br>- może pomóc innym uzależnionym, i tym wciąż jeszcze samobójczo pijącym, i tym, którzy wybrali trzeźwe życie. Ale przede wszystkim chciałbym, żeby dzięki tej książce ludzie, którzy mają nikłe pojęcie o naszej chorobie, mogli lepiej zrozumieć alkoholizm i alkoholików.</> Włodzimierz KAMECKI PROSTE ROZMOWY O ZGUBNYM NAŁOGU Anna DODZIUK i Włodzimierz KAMECKI