Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
od młodziutkiej trawy, więc po ogródkach nędznych między chałupami, więc po cieniach głębokich kładących się tu i ówdzie, w fałdach i zagłębieniach gruntu - gdy górą świetliła się jeszcze jasność złocista chylącego się ku zachodniemu niebu słońca...
Tak idąc drogą zapyloną, wśród opłotków wsi, spostrzegł Kazimierz po długiej dopiero chwili, iż trzyma w ręce ów nieszczęsny papier - Nie czytając poskładał go niedbale i wsunął w kieszeń kapoty.

IX

- A ja powiadam, obraza była i nieposzanowanie całego rzymskokatolickiego narodu polskiego - i basta!
- Głupiś! Monarcha tak wspaniały...
- Jakże to? Gdy przed franciszkanami z konia nie zsiadł, tym samym księcia prymasa, reprezentanta przecie interregnum polskiego, nie uszanował
od młodziutkiej trawy, więc po ogródkach nędznych między chałupami, więc po cieniach głębokich kładących się tu i ówdzie, w fałdach i zagłębieniach gruntu - gdy górą świetliła się jeszcze jasność złocista chylącego się ku zachodniemu niebu słońca...<br>Tak idąc drogą zapyloną, wśród opłotków wsi, spostrzegł Kazimierz po długiej dopiero chwili, iż trzyma w ręce ów nieszczęsny papier - Nie czytając poskładał go niedbale i wsunął w kieszeń kapoty.<br><br>IX<br><br>- A ja powiadam, obraza była i nieposzanowanie całego rzymskokatolickiego narodu polskiego - i basta!<br>- Głupiś! Monarcha tak wspaniały...<br>- Jakże to? Gdy przed franciszkanami z konia nie zsiadł, tym samym księcia prymasa, reprezentanta przecie interregnum polskiego, nie uszanował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego