Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
panny Mittmann obsługującej uprzejmie wszystkich klientów. Ale prawdziwy ścisk odczułyśmy dopiero potem, kiedy znalazłyśmy się na ulicy. Czułyśmy się niezupełnie na swoim miejscu, tak, jakbyśmy nie miały prawa iść ulicą, bo nie należymy do miasta i przytuliłyśmy się mocno do siebie. Niesamowite wrażenie zrobiły na nas miejskie dzieci, które biegały tu i tam pewne siebie, bez żenady i wgapiały się bezwstydnie w nas - ubrane w czapki i futrzane płaszcze, uszyte nie według mody, lecz pomysłu Mamci. Na moje stwierdzenie: "Nie sądzisz, Maryjko, że miejskie dzieci są straszne?" Maryjka odpowiedziała wyniośle: "Sądzę, że miejskie dzieci są bez serca." A ja długo jeszcze myślałam, że
panny Mittmann obsługującej uprzejmie wszystkich klientów. Ale prawdziwy ścisk odczułyśmy dopiero potem, kiedy znalazłyśmy się na ulicy. Czułyśmy się niezupełnie na swoim miejscu, tak, jakbyśmy nie miały prawa iść ulicą, bo nie należymy do miasta i przytuliłyśmy się mocno do siebie. Niesamowite wrażenie zrobiły na nas miejskie dzieci, które biegały tu i tam pewne siebie, bez żenady i wgapiały się bezwstydnie w nas - ubrane w czapki i futrzane płaszcze, uszyte nie według mody, lecz pomysłu Mamci. Na moje stwierdzenie: "Nie sądzisz, Maryjko, że miejskie dzieci są straszne?" Maryjka odpowiedziała wyniośle: "Sądzę, że miejskie dzieci są bez serca." A ja długo jeszcze myślałam, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego