Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
żelastwa wspinała się pod górę, chwilami biegła prawie. Co chwila zaczepiali ją i zatrzymywali żołnierze. Skrzypiał śnieg. Kłęby pary buchały od ludzi. W kilku miejscach, w poprzek trotuaru, leżały zabite konie. Dalej zagradzały drogę porozrywane zasieki, opustoszałe rowy przeciwczołgowe. Przy pierwszych domach trzeszczało pod nogami szkło, w powietrzu fruwały białe tumany pierza. Nie opodal wygrywano na harmonii rytmiczną piosenkę wojenną. Potem przyszła noc.
Pani Alicja zabarykadowała się w swojej willi, lecz ani na chwilę nie zasnęła. Szyb nie było i pomimo zamkniętych okiennic wiatr gwizdał po pokojach. Bała się zapalać światła. Ciągle dobijali się różni żołnierze. Ich krzyki i śpiewy rozbrzmiewały
żelastwa wspinała się pod górę, chwilami biegła prawie. Co chwila zaczepiali ją i zatrzymywali żołnierze. Skrzypiał śnieg. Kłęby pary buchały od ludzi. W kilku miejscach, w poprzek trotuaru, leżały zabite konie. Dalej zagradzały drogę porozrywane zasieki, opustoszałe rowy przeciwczołgowe. Przy pierwszych domach trzeszczało pod nogami szkło, w powietrzu fruwały białe tumany pierza. Nie &lt;page nr=27&gt; opodal wygrywano na harmonii rytmiczną piosenkę wojenną. Potem przyszła noc.<br>Pani Alicja zabarykadowała się w swojej willi, lecz ani na chwilę nie zasnęła. Szyb nie było i pomimo zamkniętych okiennic wiatr gwizdał po pokojach. Bała się zapalać światła. Ciągle dobijali się różni żołnierze. Ich krzyki i śpiewy rozbrzmiewały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego