Takim zdzielił wyzwiskiem, że Korbal przysiadł. - Coś ty - wymamrotał - coś ty, ja żem radny... Szczęsny wyrwał garść gliny spod nóg, zmiął w ręku w kulę. - Pieskiem zmykaj - takie mam życzenie! Z góry dostaniesz, war-war, piesku twoja bebeska!<br>- Spróbuj - groził cofając się tamten - do Gęsiówki pójdziesz za to, łobuzie!<br>Szczęsny tupnął i Korbal odskoczył przed wzniesioną ręką, pobiegł do sklepu, majdając uciesznie, rzeczywiście po piesku. - Ehehe ! - rechotało Grzywno - wolnego, panie zmyty ! - Co się pan śpieszysz, panie Romciu?<br>- Do domciu, panie Romciu!<br>Ktoś klepnął Szczęsnego po ramieniu. Kwapisz zawołał: Ty się nie bój Gęsiówki, bo pan radny z tym wstydem nigdzie <page nr=280> nie