za takim lub innym nie liczącym się kandydatem. ale przedstawicieli głównych ugrupowań politycznych, które dążą do zwycięstwa swojego faworyta. Gaulliści, neogaulliści, socjaliści, giscardowcy - nie lekceważą wcale owych wyborczych statystów, wręcz przeciwnie, starają się otaczać ich opieką, głaskać i przyciągać do siebie, jeśli tylko reprezentują oni postawę rokującą, iż w drugiej turze ich wyborcy mogą oddać swoje głosy właśnie na konkretnego kandydata z "wielkiej czwórki". Pomoc może być nie tylko finansowa, lecz także czasem polityczna,. Dla przykładu: wspomniany Brice Lalonde spodziewa się uzyskać 7 proc. głosów, a zatem niemało, ciężko mu jednak szło z gwarancyjnymi podpisami, i gdy w pewnym momencie zebrał