urodzone w poniedziałek, czyli prawie, jak on, bo on się urodził we wtorek, przeżywają silnie wzruszenia, są nadwrażliwe i łatwo wpadają w apatię. No i jeszcze, że zmienność nastrojów no i coś tam. <br>"Pięknie, pięknie" pomyślał Marek i wszystko od razu mu się zgodziło, na dodatek jak na złość było tuż, tuż przed pełnią, no więc matkę tak po południu, po telekspresie, zaszlachtował nożem, młodszego brata też, no ale na ojca musiał czekać dość długo, żeby wrócił w końcu z pracy. W telewizji same głupoty, nie było żywcem co robić, nawet jeść mu się nie chciało. To go już do końca podminowało