zaskakuje Joannę, osłabiona alkoholem nie ma z nim szans, on żyje własnym życiem, brzmi w całym lesie, dociera do czubków drzew, zatacza wokół nich kręgi, wraca echem, zbiera siły, by znowu rozbrzmieć - mamo!, Joanna słyszy zaniepokojone głosy, ktoś nazywa ją wariatką, ktoś mówi, że się upiła - uspokój się - oddech Krzyśka tuż przy jej twarzy, Joanna czuje jego złość, ale nie może przestać, Krzysiek ściska jej szczęki - uspokój się - syczy, znam to - myśli Joanna, tak robiła Helena, gdy zaczynałam płakać, syczała i ściskała mi usta, muszę przestać - myśli, ale dalej czuje, że spada, nic jej nie obchodzą te głosy, zatrzymajcie tę karuzelę