Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
posłała mu uśmiech.
Czuła w nim Słowianina. Posługiwał się niemczyzną poprawnie, ale w akcencie słychać było łagodną muzykę dzikich stepów. Wielkich przestrzeni, które sprowadzają na człowieka obojętność lub obłęd.
- Przypomina mi pani kogoś.
- Kogoś bliskiego?
- Kogoś, kogo już nie ma.
- Tęskni pan?
Potwierdził skinieniem głowy.
Przytuliła się mocniej. Poczuł jej twarde uda. Małe piersi pod materiałem sukienki.
Gdy orkiestra umilkła, odprowadził ją do stolika, ukłonił się obojgu i odszedł w stronę baru.
- Ciekawa typ - mruknął Garcia znad pieczeni.
- Mi to mówić? - Inge poprawiła włosy, odprowadzając wzrokiem prostą sylwetkę martwego poety.


Bruno siedział w swoim pokoju nad budowlanymi planami hotelu, gdy Garcia
posłała mu uśmiech.<br>Czuła w nim Słowianina. Posługiwał się niemczyzną poprawnie, ale w akcencie słychać było łagodną muzykę dzikich stepów. Wielkich przestrzeni, które sprowadzają na człowieka obojętność lub obłęd.<br>- Przypomina mi pani kogoś.<br>- Kogoś bliskiego?<br>- Kogoś, kogo już nie ma.<br>- Tęskni pan?<br>Potwierdził skinieniem głowy.<br>Przytuliła się mocniej. Poczuł jej twarde uda. Małe piersi pod materiałem sukienki.<br>Gdy orkiestra umilkła, odprowadził ją do stolika, ukłonił się obojgu i odszedł w stronę baru.<br>- Ciekawa typ - mruknął Garcia znad pieczeni.<br>- Mi to mówić? - Inge poprawiła włosy, odprowadzając wzrokiem prostą sylwetkę martwego poety.<br><br>&lt;page nr=9&gt;<br>Bruno siedział w swoim pokoju nad budowlanymi planami hotelu, gdy Garcia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego