z różnych stron, jakby powtarzany przez echo.<br><br>Pogodny, świąteczny nastrój udzielił się widocznie szwadronowi żandarmów, gdyż przejeżdżając uśmiechali się przyjaźnie do tłumów.<br><br>Ojca nie zadowoliło wyjaśnienie dorożkarza, zapytał więc jednego z przechodniów:<br><br>- Co to za uroczystość?<br><br>- Pan chyba nietutejszy... - odrzekł przechodzień.<br><br>- Istotnie... Właśnie przyjechałem...<br><br>- Od razu poznać! - rzucił zagadnięty, schował twarz w futrzany kołnierz i zniknął w tłumie.<br><br>Staruszek w nędznym kożuszku, podobny na pierwszy rzut oka do Jegora, podskakiwał na jednej nodze.<br><br>- Boże ty mój! Odmroziłem nogę! Na pewno odmroziłem! Przepuśćcie, prawosławni, a bodaj was!<br><br>Dziewczynka z jasnymi, prawie białymi warkoczykami i brwiami tarmosiła staruszka za rękaw, powtarzając w kółko