Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
postawa zmuszała do czujności.
Odwrócił się. Nadchodziło kilku mężczyzn. Widział ogniki papierosów. Od razu poznał sylwetkę starego Vidżajavedy, łyse, orzechowe ciemię w wianku siwych włosów.
Poczuł się wspólnikiem Grace. Nikt nie zwrócił uwagi na ich samotną rozmowę. Wydawało się oczywiste, że wyszli tamtym naprzeciw.
- Ojcze, przyszli bramini. Umieściłam ich w twoim gabinecie. - Widząc, że stary się żachnął, uspokoiła: - Jest z nimi stryj i chłopcy. Kazałam podać ryż i owoce. Wszystko w porządku.
- Dobrze, córeczko. Zaraz tam zajrzę. Masz jeszcze czas, dopiero dziesiąta. Powinnaś odpocząć. Zaślubiny zaczną się o północy.
- Tak, tatusiu.
- Powinnaś ładnie wyglądać. Tej nocy nie będziesz spała. Może teraz
postawa zmuszała do czujności.<br>Odwrócił się. Nadchodziło kilku mężczyzn. Widział ogniki papierosów. Od razu poznał sylwetkę starego Vidżajavedy, łyse, orzechowe ciemię w wianku siwych włosów.<br>Poczuł się wspólnikiem Grace. Nikt nie zwrócił uwagi na ich samotną rozmowę. Wydawało się oczywiste, że wyszli tamtym naprzeciw.<br>- Ojcze, przyszli bramini. Umieściłam ich w twoim gabinecie. - Widząc, że stary się żachnął, uspokoiła: - Jest z nimi stryj i chłopcy. Kazałam podać ryż i owoce. Wszystko w porządku.<br>- Dobrze, córeczko. Zaraz tam zajrzę. Masz jeszcze czas, dopiero dziesiąta. Powinnaś odpocząć. Zaślubiny zaczną się o północy.<br>- Tak, tatusiu.<br>- Powinnaś ładnie wyglądać. Tej nocy nie będziesz spała. Może teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego