Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
przede mną przerażenie tego, co ma zabić - za ułamek sekundy. Ułamek sekundy minął i żyję, charadka uciekła, wymknęła się - TIR z rykiem klaksonu przepada w ciemnościach - i co? I znów przed tobą jestem, passat; zaraz, o co ci chodzi! Już mnie nie gonisz? Skapcaniałeś do przepisowej prędkości, znikają z lusterka twoje światła - żegnajcie, chłopcy; wiem, w poprzednim życiu byłam dziewczyną.

- Po tym jej chlaniu pojechaliśmy na tydzień do Augustowa i tam, w takim pensjonacie nad jeziorem Necko, oświadczyłem się Milenie.
Kuba przyszedł dziś rano, więc nie zmrużyłem oka, prosto od pisania w rozmowę. Trochę szok; kacowo dygoczą mi łapy, gdy wkładam
przede mną przerażenie tego, co ma zabić - za ułamek sekundy. Ułamek sekundy minął i żyję, charadka uciekła, wymknęła się - TIR z rykiem klaksonu przepada w ciemnościach - i co? I znów przed tobą jestem, passat; zaraz, o co ci chodzi! Już mnie nie gonisz? Skapcaniałeś do przepisowej prędkości, znikają z lusterka twoje światła - żegnajcie, chłopcy; wiem, w poprzednim życiu byłam dziewczyną.<br><br> - Po tym jej chlaniu pojechaliśmy na tydzień do Augustowa i tam, w takim pensjonacie nad jeziorem Necko, oświadczyłem się Milenie.<br>Kuba przyszedł dziś rano, więc nie zmrużyłem oka, prosto od pisania w rozmowę. Trochę szok; kacowo dygoczą mi łapy, gdy wkładam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego