stanu duszy) z owoców, jakie niesie ze sobą Msza św.</><br><br><div type="art"><br><au>Marek Skwarnicki </><br><br><tit>"Śmierć Tadeusza", SPACERKI Z DIOGENESEM</><br><br>Trzydzieści kilka nasze biurka sąsiadowały ze sobą, przedzielone wejściem z sekretariatu do redakcji, co sprawiało, że między Tadeuszem i mną przechodzili wszyscy pracownicy i interesanci, z tą różnicą, że ja do tego deptaka tygodnikowego siedziałem bokiem, a Żychiewicz frontem. Naprzeciw mnie w głębi widniała za biurkiem postać Bronka Mamonia, między mną a nim, pod oknem urzędował Jerzy Kołątaj. Jurek zmarł parę lat temu nagle na serce, pogotowie zabrało go spod tablicy, na której od niepamiętnych lat rysuje się plan idącego do druku, kolejnego numeru