Centralizm apodyktyczny nie jest taki głupi i wie, że wszystkiego nie da się unormować przepisami; no, spróbować warto. I próbuje.<br> Gdy prześledzimy diachronicznie dzieje jakiegokolwiek nonsensownego przepisu - dochodzimy na ogół do racjonalnego jądra - nie jest tak, że wszystkie zarządzenia szkodliwe to głupiego robota. Na początku często jest szczery, pozytywny zamysł, tyle tylko, że oparty na wiedzy cząstkowej i nie podlegający żadnej korekturze.<br> Taki nonsensowny przepis zaczyna żyć swoim życiem wyalienowanym, umacnia się i trwa dzięki przekonaniu na dole, że walka jest beznadziejna, że tak ma być, bo tak musi być.<br> Centralizm apodyktyczny, sterując lawiną przepisów, życiem gospodarczym i społecznym, wytwarza wbrew swoim intencjom