Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1966
pracą. Zaproponowano mi emeryturę. Było mi to owej chwili nawet na rękę, choć nie tak wyobrażałem sobie moje odejście z uniwersytetu... Pan rozumie: czterdzieści lat! A potem tak... Ale to teraz już mało istotne. Dość, że nie doszło nigdy do zademonstrowania mojego telechronopatora. Postanowiłem poczekać, aż znajdą się ludzie na tyle rozsądni, że zrozumieją doniosłość mojego wynalazku. Ulepszałem go przez szereg lat, poznawałem coraz to nowe możliwości tej wspaniałej aparatury...
- Nie sądzę, by pan uznał mnie za osobę godną poznania w pierwszej kolejności zalet tej maszyny - powiedziałem skromnie. - Wobec pana jestem ignorantem w tej dziedzinie.
Profesor uśmiechnął się jowialnie.
- Oczywiście, oczywiście
pracą. Zaproponowano mi emeryturę. Było mi to owej chwili nawet na rękę, choć nie tak wyobrażałem sobie moje odejście z uniwersytetu... Pan rozumie: czterdzieści lat! A potem tak... Ale to teraz już mało istotne. Dość, że nie doszło nigdy do zademonstrowania mojego telechronopatora. Postanowiłem poczekać, aż znajdą się ludzie na tyle rozsądni, że zrozumieją doniosłość mojego wynalazku. Ulepszałem go przez szereg lat, poznawałem coraz to nowe możliwości tej wspaniałej aparatury...<br>- Nie sądzę, by pan uznał mnie za osobę godną poznania w pierwszej kolejności zalet tej maszyny - powiedziałem skromnie. - Wobec pana jestem ignorantem w tej dziedzinie.<br>Profesor uśmiechnął się jowialnie.<br>- Oczywiście, oczywiście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego