Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
nieszczęścia matki odsłonić, że to znak umówiony, za którym kryły się tajemnice.
Kiedyś szły z Różą ulicami. Wiosennym popołudniem. Kasztany rozprostowały już zielone pięści, przebaczyły, zakwitły. Ludzie w porozpinanych płaszczach mrużyli oczy od słońca, udawali, że im za gorąco. Marta także rozwiązała szalik i powłóczyła nogami; nie z prawdziwego zmęczenia, tylko żeby od razu spoufalić się z wiosną, żeby nie zauroczyć jej zachwytem. Zapach kwietnia przesączał się przez dym, kurz i benzynę. Róża mocno trzymała w dłoni rękę Marty, jedwabny płaszcz chrzęścił, matka szła szybko i wcale nie żądała, żeby z powrotem zawiązywać szalik, bo słońce zajdzie niedługo. Marta powzięła nadzieję na
nieszczęścia matki odsłonić, że to znak umówiony, za którym kryły się tajemnice. <br>Kiedyś szły z Różą ulicami. Wiosennym popołudniem. Kasztany rozprostowały już zielone pięści, przebaczyły, zakwitły. Ludzie w porozpinanych płaszczach mrużyli oczy od słońca, udawali, że im za gorąco. Marta także rozwiązała szalik i powłóczyła nogami; nie z prawdziwego zmęczenia, tylko żeby od razu spoufalić się z wiosną, żeby nie zauroczyć jej zachwytem. Zapach kwietnia przesączał się przez dym, kurz i benzynę. Róża mocno trzymała w dłoni rękę Marty, jedwabny płaszcz chrzęścił, matka szła szybko i wcale nie żądała, żeby z powrotem zawiązywać szalik, bo słońce zajdzie niedługo. Marta powzięła nadzieję na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego