zwariować. Zupełnie jak na czarnej giełdzie. <br>Henrysia spojrzała z zaciekawieniem. <br>- A byłaś kiedy na czarnej giełdzie? - zapytała pełna podziwu. <br>- Nie, ale widziałam w kinie. Ani jednego milczącego wuja nie ma u nas, kręcą się i cieszą, jak gdyby jeden z członków rodziny został prezydentem i wszystkim obiecał teki ministerialne. A tymczasem cóż? Tatuś jest aptekarzem, a wujowie to nawet nic wielkiego, jeden na poczcie, drugi w fabryce, trzeci ma sklepik. Jurek, ani się waż! Jak wszyscy będziemy jedli, to i ty dostaniesz. <br>- Błagam cię, żyrafo oswojona... upadam z pragnienia, jak Aga na puszczy. Pracowałem jak Murzyn w plantacji cukru. <br>- Wynoś się