Jakby, zaiste, za tych drzew bukietem<br>Przydrożny strumień rozlewał się w Letę.<br><br>Wybacz więc: idę przez wioskę ściszony,<br>Biorę od ludzi zdawkowe ukłony.<br><br>Radziejowice, jesień 1968 r.</><br><br><div><tit>UPOJENIE</><br>Jest wiatr, co nozdrza mężczyzny rozchyla;<br>Jest taki wiatr.<br>Jest mróz, co szczęki mężczyzny <orig>zmarmurza</>;<br>Jest taki mróz.<br>Nie jesteś dla mnie tymianek ni róża,<br>Ani też "czuła pod miesiącem chwila'' -<br>Lecz ciemny wiatr,<br>Lecz biały mróz.<br><br>Jest deszcz, co wargi kobiety odmienia;<br>Jest taki deszcz.<br>Jest blask, co uda kobiety odsłania;<br>Jest taki blask.<br>Nie szukasz we mnie silnego ramienia,<br>Ani ci w myśli "klejnot zaufania'',<br>Lecz słony deszcz,<br>Lecz złoty blask