po napady zbiorowego szału. Jeżeli człowiek jest <foreign lang="lat">homo ritualis</>, <page nr=262> zalet obrzędu, który wprowadza w wymiar sakralności, nie wolno lekceważyć. Poza tym wyraźne rozróżnienie dwóch stref: wiary i praktyki, wydaje mi się niezgodne z obserwacją. Ogromna większość ludzi, w każdym razie obywateli krajów zachodnich, odczuwa zarówno "wierzę", jak "nie wierzę" jako typowe "słowa nie przylegające", i nie może być inaczej, skoro zdani są na wszechobecne prądy to niskiego, to wysokiego napięcia, w ich cywilizacyjnej treści mało dla nich zrozumiałe. Decyzja pójścia do kościoła w niedzielę, chociażby powzięta dlatego tylko, że sąsiedzi idą, że tak wypada itd. (u Polaków, Irlandczyków, Włochów) jest być