zaliczki bez drgnienia. Widział perspektywę miesięcy, jakby amfiladę pokoi pełnych świateł, gdzie za każdym progiem czeka go ręka gotowa wyliczyć kilka banknotów, dziecinna radość mieszała się z wyrachowaniem i leniwym spokojem, który nakazywał najpierw brać, a dopiero potem zastanawiać się, jak się wykręcić od zobowiązań.<br>Terey nie dopuścił do nowej tyrady, tylko sięgnął po portfel, wyliczył pieniądze. Poprosił o pokwitowanie. Te proste czynności ułatwiły zakończenie rozmowy, wyprowadzony do hallu Dżaj Motal wylewnie dziękował za zrozumienie jego najlepszych intencji i poparcie. Istvan stał bez uśmiechu, marząc, by jednym pchnięciem kolana wyrzucić go z ambasady w gorący blask dnia.<br>Nie wrócił już do