Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
W pewnej chwili spostrzegłem, że kraje diamentem szkło gabloty, w której leżały złote monety z czternastego wieku. Przeszkodziłem mu i oto skutek - wskazałem na swój opuchnięty nos.
- E-mo-cjo-nu-ją-ce!
- Będę jako świadek na rozprawie sądowej... Rozumiem takiego człowieka.
- Tak...
Mężczyzna wyjął z kieszeni blaszane pudełko z tytoniem i zaczął skręcać papierosa. Zapalił.
- Więc pan mi nie chce sprzedać tych rękawiczek?
- Zaraz je panu pokażę.
- A czy mógłby pan opowiedzieć mi jeszcze raz, w jaki sposób się one do pana dostały?
Wyobrażasz sobie siedzącego naprzeciw ciebie uśpionego mężczyznę. Starcze ciało podrywane chrapaniem. Ten człowiek chce cię chwycić na
W pewnej chwili spostrzegłem, że kraje diamentem szkło gabloty, w której leżały złote monety z czternastego wieku. Przeszkodziłem mu i oto skutek - wskazałem na swój opuchnięty nos.<br>- E-mo-cjo-nu-ją-ce!<br>- Będę jako świadek na rozprawie sądowej... Rozumiem takiego człowieka.<br>- Tak...<br>Mężczyzna wyjął z kieszeni blaszane pudełko z tytoniem i zaczął skręcać papierosa. Zapalił.<br>- Więc pan mi nie chce sprzedać tych rękawiczek?<br>- Zaraz je panu pokażę.<br>- A czy mógłby pan opowiedzieć mi jeszcze raz, w jaki sposób się one do pana dostały?<br>Wyobrażasz sobie siedzącego naprzeciw ciebie uśpionego mężczyznę. Starcze ciało podrywane chrapaniem. Ten człowiek chce cię chwycić na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego