ujawnianie związków z najbliższymi, rodziną, przyjaciółmi, poprzez bezpośredni, bliski dialog między ludźmi, a przy tym bezustanna podróż w głąb siebie - wszystko to nazwała Maria Janion "nową prywatnością" i nazwa ta się przyjęła.<br> Najbardziej ostentacyjną realizacją tego nurtu jest wspólny tom Anny Czekanowicz i Zbigniewa Joachimiaka pt. Pełni róż obłędu. Już tytuł na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych musiał się wydawać niezwykle "skrajny". Mnóstwo ludzi poszukiwało wtedy inności, by zrozumieć siebie. Czytano dzieła psychiatrów, zwłaszcza Antoniego Kępińskiego, przyjmując, że obłęd stanowi część codzienności. A jednak ten tytuł i wtedy wydawał się dekadencki i "podejrzanie" związany z secesją, modernizmem, podczas gdy główny trakt