byle co ich nie zadowoli i nie przyciągnie. A jeśli widzom się nie podoba, wstają i wychodzą. Nieraz cały rząd, w trakcie przedstawienia.<br>- No, więc chyba jednak to jest inna publiczność, inteligent by dosiedział przynajmniej do przerwy...<br>- Czy zauważyłaś, jak zmieniły się ukłony aktorów po przedstawieniu? Kiedyś zginali się bez uśmiechu, z godnością, a teraz wychodzą rozpromienieni, nawet jeśli odegrali ponurą tragedię.<br>- Jako Callas mówisz jednak widzom bez owijania w bawełnę, że wobec wielkiej sztuki powinni być pokorni. Ona, zdaje się, coś odreagowywała; może ty też - odrobinę?<br>- Nie, ani trochę. Nie mam pretensji do publiczności, że się zmieniła. Uważam obecną sytuację