Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
tył jej głowy i włosy falujące, gdy nią zaczęła poruszać.
Znowu zamknąłem oczy i stoczyłem się w ciemność; serce tłukło mi, tak jak wtedy, gdy z płytą Melanii szedłem na Batorego; zmuszałem się do zaśnięcia, nawet policzyłem do stu-iluś-tam i przeleciało sto-ileś-tam klatek filmu z nimi u stóp werandy; a potem usłyszałem przyspieszone oddechy, bo nie spełnił się w tym, od czego widoku uciekłem. Leżał na niej, kolana Mileny świeciły na jego ramionach i dopiero teraz - szybko, coraz szybciej, w gwałtownym pościgu przez ciemność, schwycił w ręce, przycisnął do ziemi - była jego.

W południe jedliśmy śniadanie, oczywiście na
tył jej głowy i włosy falujące, gdy nią zaczęła poruszać.<br>Znowu zamknąłem oczy i stoczyłem się w ciemność; serce tłukło mi, tak jak wtedy, gdy z płytą Melanii szedłem na Batorego; zmuszałem się do zaśnięcia, nawet policzyłem do stu-iluś-tam i przeleciało sto-ileś-tam klatek filmu z nimi u stóp werandy; a potem usłyszałem przyspieszone oddechy, bo nie spełnił się w tym, od czego widoku uciekłem. Leżał na niej, kolana Mileny świeciły na jego ramionach i dopiero teraz - szybko, coraz szybciej, w gwałtownym pościgu przez ciemność, schwycił w ręce, przycisnął do ziemi - była jego.<br><br> W południe jedliśmy śniadanie, oczywiście na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego