plecach, druga na brzuchu. Van der Kroege, przechodząc wzdłuż białego, drewnianego płotu, wysokiego na niecały metr, pokazał im wymownym gestem zegarek i postukał weń paznokciem. Oklęły go leniwie, sennymi głosami radząc, żeby się odczepił i dał im spokój i w ogóle odpełzł z życiorysu.<br>- Widzisz pan - skwitował to Peter - jaka u mnie super dyscyplina. He, he, he, dyrektor wykonawczy. Powinienem chodzić z batem i widłami. Pan to by się nadał, pan to masz wygląd, że Boże broń.<br>- Claymore by pana nie trzymał, gdyby nie bił pan wynikami wszystkich innych kandydatów.<br>- A to ja wiem, to ja bardzo dobrze wiem, ale co